Niziny

Są to rozległe tereny, gdzie spotkać można wszelkiego rodzaju zwierzęta. Od latających małych wróbli do dużych i niebezpiecznych lwów. Ogromne i żyzne tereny nadające się na uprawę.

Thelos odepchnął gałąź i zrobił krok w przód. Stał na nizinie. Udało mu się. Odwrócił się i krzyknął do Morfeusza:
Pospiesz się, dotarliśmy na miejsce. - spojrzał na wielkią nizinę i zaczął się rozglądać w poszukiwaniu jaskini, którą miał znaleźć.

Jednak w ciemności która już była słabo było wszystko widać. W blasku wznoszącego się księżyca można było dostrzec Jeziora i rzeki. Na słabo oświetlnoych skalistych górach widać było czarne punkty które mogły być jaskiniami. Jednak tych było kilkanaście. Gdy tak stali na nizinei znów ujrzeli nadbiegające "coś". Stanęło to w miejsu i wpatrywało się w przybyszów z zaciekawieniem. Małe zwierzę śmiesznie wyglądające. "Kłok!"
Zwierzak podbiegł do Thelosa i przypatrywał się mu z dołu. Po chwili dziobnął go lekko.

Co to jest? - powiedział Thelos i spróbował złapać ptaka.

Gdy tylko złapał ptaka za szyję ten zaczął przeraźliwie skrzeczeć i się szamotać.

Morfeusz spojrzał na rozgrywającą się scene z lekkim uśmieszkiem.
- Zostaw go, nie czas teraz na to.. Poszukajmy lepiej jakiegoś bezpiecznego miejsca na nocleg..

Thelos postawił ptaka na ziemi i wskazał na góry.
Tam znajdziemy schronienie. - i ruszył w kierunku gór.

Szli niedługo gdy znaleźli się u podnóża gór. Mieli dość ciekawy wybór. Albo spać na ziemi pod górami, albo Wspiąć się na skalną półkę gdzie oprócz nich nikt nie mógłby wejść, a sami nie byliby zauważeni, lub wejść do najbliżej znajdującej się jaskini.

Nie chcę narazie tworzyć nowej lokacji, piszcie tutaj.

- Może wejdziemy na skalną półke? Sądzę że nie urchorni nas przed deszczem ale napewno nic nas nie zaatakuje..

Dobra, ty wejdź na półkę, a ja rozejrzę się trochę w jaskini. - odparł i zdejmując miecz oraz tarczę podszedł do wejścia i zaczął sprawdzać, czy jest ona pusta i bezpieczna.

Nawet w czasie nocy gdzie nic nie dało się w jaskini widzieć, Thelos odczuł odór zgniłego mięsa. Nie było pewności czy jest to martwe ciało właściciela jaskini czy może jego ofiary.

Morfeuszu, możesz zrobić pochodnię? - zapytał, powoli cofając się od wyjścia.

- Oczywiście.. tylko jak? - spytał drapiąc się lekko po głowie.. - Pozatym zaraz spróbuje się wdrapać na tę półke skalną, może o poranku zobacze z niej coś ciekawego.

Thelos cofnął się na skraj lasu i zaczął zbierać gałęzie na ognisko. Gdy doszewdł do wniosku, że ma ich dosyć przyniósł pod półkę i ułożył. W ten sposób powstało ognisko, które musiał już tylko rozpalić. Wziął dwa kije i spróbował przy ich pomocy uzyskać płomień.

- Ah.. widze że praktyczny z Ciebie człek Thelosie, nie lepsze były by krzemienie? - Rozejrzał się po okolicy w poszukiwaniu krzemieni.