Forum Black and White/DB Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Wyspa Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Khazar
Władca Otchłani
Władca Otchłani


Dołączył: 10 Gru 2005
Posty: 997 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 22:01, 23 Lis 2007 Powrót do góry

Ty zamierzasz tutaj zamieszkać, liczyć na to, że ktoś cię odnajdzie ? Musimy zbadać drugą wyspę oraz jeśli tylko będzie taka możliwość uciec stąd - rzekł Galamird, po czym usiadł przy czymś, co miało w przyszłości być ogniskiem. Chwycił kilka szkarlatek, butelkę wody i sok z owoców wycisnął do niewielkiej ilości wody. Rozkroił kawałek liany i wyrwał okoliczny chwast, naciął je nożem. Sprawdził, jaki mają zapach i smak. Mimo że nie orientował się w alchemii, dodał do wywaru kilka kropel wyciągu z zioła. Całość starannie zakorkował i przyczepił do pasa. Rzucił Terinowi banana, sam zaś wziął jeden z kokosów i jakiś kij. Zaczął walić w kokos, wiedział bowiem, że prawdopodobnie nie uda mu się do od razu rozciąć. Po kilku uderzeniach chwycił sztylet i spróbował wyciąć niewielki otwór.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
extractor
Moderator
Moderator


Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 656 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polska

PostWysłany: Sob 13:55, 24 Lis 2007 Powrót do góry

- Hahaha, Wierć tam gdzie są takie trzy dziruki, na pewno ci się uda. - Powiedział hihocząc i popijając mleczko kokosowe.
- Wiesz, nie zamierzam moknąć w czasie robienia planów, jeśli mówisz że tamta wyspa nie jest daleko, to musimy zbudować chociażby tratwę. Ale i tu musimy mieć coś lżejszego od drewna, ale coś żeby nie zatopiło się jak na to siądziemy. Słyszałem o bambusie, może gdzieś tutaj rośnie... Szczerze mówiąc boję się tylko zimy, bo popatrz. Jest tu kilka dzików, czyli mięso, mamy banany i kokosy, tam rośnie papryka, mamy czyste źródło, mamy śnieguliczkę, tak to ten biały owoc, pyszny jest. A za to wszystko nie trzeba płacić, masz tu spokojne życie, z dala od wojen, podatków, wrogów. Tutaj jedynym twoim wrogiem będzie zima i brak zmiennej odzieży. Pierwsze zimowe opady śniego powinny być już za tydzień, musimy porobić zapasy kokosów, bananów no i tej papryki, może śnieguliczki. Conajmniej jednego dzika utuczyć. - Marynarz westchnął...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Khazar
Władca Otchłani
Władca Otchłani


Dołączył: 10 Gru 2005
Posty: 997 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 16:14, 24 Lis 2007 Powrót do góry

Galamird popatrzył na towarzysza dziwnym spojrzeniem, które wyrażało to, że dla niego wojna i wrogowie wcale nie są czymś złym. Nie spuszczając uwagi z Terino otworzył kokos i wypił mleczko, po czym odciął niewielkie płaty miąższu. Był twardy i trudny do pogryzienia, ale słodki i w gruncie rzeczy smaczny. Masz dużą wiedzę o okolicznej roślinności - powiedział. Wiesz, ja nie przepadam za spokojnym życiem na odludziu, zawsze chciałem mieć kuźnię. A tutaj raczej to marzenie się nie spełni. No, i nie wiadomo czy rzeczywiście oprócz nas na tej wyspie żyją tylko dziki. Masz jakąś broń ?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
extractor
Moderator
Moderator


Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 656 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polska

PostWysłany: Sob 21:02, 24 Lis 2007 Powrót do góry

- Mam sztylet i ten oto mieczyk. Wiesz, przed rozbiciem się tutaj byłem pod opieką jakiegoś doktorka, robił wiele leków i trochę się nauczyłem. Tutaj zaś był inny doktor który też testował różne leki. Stąd też wiem, że szkarlatka dobra na wymioty, ale szkarlatka wymieszana z tłuszczem jest śmiertelną trucizną, chociaż nie wiem jak to działa. Co do życia na odludziu, to będziesz miał większe wyzwania niż na wojnie. Rozejrzyj się, tam masz wojny i hałasy, tutaj masz spokój i ciszę. Ale teraz tak, tam miałeś solidny dom, tutaj masz ledwo stojący szałas. Tam mogłeś kupić sycące pożywienie, tutaj masz za darmo owoce i warzywa... No i orzechy, bo kokos to w sumie orzech. Wiesz co, ćwiczyłem strzelanie z łuku i może nie ma to nic do rzeczy, to zawsze poprawia refleks... Może by tak zrobić z czegoś dzidę i spróbować tak ryby złowić?- spytał podnosząc prostą gałąź.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Khazar
Władca Otchłani
Władca Otchłani


Dołączył: 10 Gru 2005
Posty: 997 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 12:56, 28 Lis 2007 Powrót do góry

A może lepiej zrobić z pnącz sieć ? Ale dzida na razie starczy... A skoro wspominamy przeszłość, ja nie do końca jestem z niej dumny. Kradłem, zabijałem... niedawno kupiłem sobie dom, za pieniądze zarobione w kuźni. Jestem, moim zdaniem, całkiem niezłym kowalem... Widzisz ten naramiennik ? Powiedział Galamird, wskazując na swoje ramie - sam go wykułem. Na moim koncie jest także zbroja zdobiona sierścią wilka, poszła za duże pieniądze w pałacu. No i miałem pewne zatargi z kapłanami... ale to już przeszłość. Bierzmy się za coś.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
extractor
Moderator
Moderator


Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 656 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polska

PostWysłany: Czw 16:26, 29 Lis 2007 Powrót do góry

- Tak...- Westchnął. Zaczął strugać dzidę, co zajęło mu 10 minut. Wstał i zaczął wbijać w ziemię.
- Jest w miarę dobra... Sieć z pnącz zrobimy jak będziemy mieli coś pożywnego do zjedzenia. Wiesz co, idę ją wypróbować... Wina już nie ma, napełnij do butli wodę ze źródełka i odnieś do szałasu, na wypadek gdyby w nocy zaczęło padać. Ja przyniosę mam nadzieję jakąś rybę, może więcej... No i kilka bananów. Widziałem niedaleko wyjścia mech, poodcinaj go jak najwięcej, wyłożymy nim jeszcze dzisiaj posadzkę w szałasie, będzie się lepiej spało. Coś zdaje mi się że zajmie nam to dużo czasu, ale mamy coś innego do roboty?- Pokręcił głową drapiąc się po czole. Po napojeniu się wody ze źródełka poszedł na polowanie na ryby.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Khazar
Władca Otchłani
Władca Otchłani


Dołączył: 10 Gru 2005
Posty: 997 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 17:24, 29 Lis 2007 Powrót do góry

Galamird nie ufał towarzyszowi. Wyobrażał sobie, że jeśli mu zaufa, następnej nocy będzie miał poderżnięte gardło. Wyciągnął sztylet ale jednak go schował. Wziął butlę i ruszył do źródła. Dokładnie rozejrzał się po okolicy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
extractor
Moderator
Moderator


Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 656 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polska

PostWysłany: Czw 19:53, 29 Lis 2007 Powrót do góry

Kotlinka jak kotlinka, poza postawionym szałasem niewiele się zmieniła. Wesołe źródełko spływało po skałkach, było jedno większe wyjście, nieopodal rosły trzy krzaczki papryki, a na każdym po cztery papryki. Niebo było pochmurne, ale nie było czuć czy wieje jakiś wiatr. Zagłuszały go skaliste ścianki.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Khazar
Władca Otchłani
Władca Otchłani


Dołączył: 10 Gru 2005
Posty: 997 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 21:25, 29 Lis 2007 Powrót do góry

Podstawił butelkę pod wypływające źródło, sam jednak odwrócił się i ostrożnie oglądał po okolicy. W butelce zaczęło się przelewać, wziął ją więc, zakręcił, po czym zerwał kilka papryk i ruszył do obozu. Na miejscu zaczął wycinać mech.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
extractor
Moderator
Moderator


Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 656 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polska

PostWysłany: Pią 8:10, 30 Lis 2007 Powrót do góry

Mchu zebrało się dosyć dużo, ale zabrało to też wiele czasu. Zdążył wrócić towarzysz z dwoma rybami.
- Udało się, mam dwie. - położył je na kilku pozostałych deskach i zaczął z Galamirdem rozkładać mech w szałasie. Po chwili była to bardzo przyzwoita miękka posadzka.
- No i miło...- Mruknął po czym siadł zaczynając oskubywać pierwszą rybę, a po chwili drugą. Słońce zaszło gdy przed szałasem wesoło buchał ogień.
- Będziemy je musieli smażyć na patykach... Przydałoby się drewniane rożenko... - Westchnął nabił rybę na kij i obracał nad ogniem.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Khazar
Władca Otchłani
Władca Otchłani


Dołączył: 10 Gru 2005
Posty: 997 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 16:45, 30 Lis 2007 Powrót do góry

Galamird zrobił to samo. Zjadł rybkę, która nawiasem mówiąc troszkę się przypaliła, była jednak zjadliwa. Następnie usiadł na kamieniu, wyciągnął sztylet i swoją osełkę i zaczął go ostrzyć.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
extractor
Moderator
Moderator


Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 656 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polska

PostWysłany: Pią 18:32, 30 Lis 2007 Powrót do góry

jego towarzysz wyciągnął sakiewkę, pustą, siadł pod szałasem i przekroił na pół paprykę wydłubując maleńkie pestki do sakiewki. Pokroił tak dwie papryki i dwie połówki podał Galamirdowi, a dwie sam zjadł. Było późno gdy marynarz wstał i przeciągnął się.
- Idę spać. - Stwierdził i wszedł do szałasu sadowiąc się pod ścianką.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Khazar
Władca Otchłani
Władca Otchłani


Dołączył: 10 Gru 2005
Posty: 997 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 13:38, 01 Gru 2007 Powrót do góry

Galamird, jako że drzemał na tratwie, nie był zmęczony. Wstał z kamienia i ruszył na wybrzeże. Ruszył przed siebie, chciał zobaczyć jak duża jest owa wysepka.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
extractor
Moderator
Moderator


Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 656 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polska

PostWysłany: Sob 16:01, 01 Gru 2007 Powrót do góry

Idąc po wybrzeżu nie zauważył zbyt wiele, gdyż było ciemno, a księżyc zakrywały chmury. Szedł około pół godziny zanim wrócił w to samo miejsce, czuł zmęczenie a na dodatek deszcz lunął niespodziewanie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Khazar
Władca Otchłani
Władca Otchłani


Dołączył: 10 Gru 2005
Posty: 997 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 20:08, 01 Gru 2007 Powrót do góry

Po czasie, który minął, sądził, że długość linii brzegowej nie przekracza półtora kilometra, więc wysepka była mała. Galamird trochę się speszył, czuł zmęczenie i padał deszcz a chciał iść dalej. Cóż za ironia losu, chyba bogowie rzeczywiście istnieją. Ale po chwili przeszły mu te durne rozmyślenia i poszedł do szałasu. Położył się i zasnął z ręką na sztylecie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)